W piątek 27 maja 2022 r. obchodzony był jubileusz „140-lecia Straży Pożarnej w Zamościu”. Z tej okazji wychowankowie zajęć dziennikarskich MDK wraz z nauczycielem Panią Renatą Sobczyńska odwiedzili Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej aby porozmawiać o początkach i obecnej pracy „zamojskich strażaków”.
Zapraszamy do wczytania się w efekty pracy dziennikarskiej naszych wychowanków. Poniżej zamieszczamy wywiady przez nich przeprowadzone.
„Ludzie czuli potrzebę, aby wspomagać innych, którzy byli w potrzebie”
Rozmowa ze st. bryg. mgr inż. Jackiem Sobczyńskim Komendantem Miejskim PSP w Zamościu.
Ignacy Parchowski: Państwowa Straż Pożarna obchodzi 140 lat istnienia. To piękny Jubileusz i ważne święto dla wszystkich jej pracowników. Jakie były początki straży pożarnej na Zamojszczyźnie?
Komendant PSP st. bryg. Jacek Sobczyński: Nierzadko nam się zdarza, by jakakolwiek formacja, instytucja świętowała tak piękny Jubileusz. Na przestrzeni 140 lat Straż Pożarna w Zamościu przechodziła wiele zmian i transformacji, pomimo tego zawsze podstawowym jej celem było ratowanie życia i zdrowia ludzkiego, jak również zagrożonego mienia. Strażacy wiernie realizowali zadania zawarte w haśle widniejącym na sztandarach „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”. Na przestrzeni tych lat straż pożarna w Zamościu rozwijała się, przechodziła szereg zakrętów dziejowych, historycznych, politycznych, geograficznych. Mimo różnych zawirowań dziejowych była zawsze niezmienna, służyła ludziom, ratując życie, zdrowie i mienie. Początki były następujące. Z inicjatywy Karola Kłossowskiego – zamojskiego farmaceuty w dniu 30 czerwca 1882 r. zostało powołane Towarzystwo Straży Ogniowej. Była to pierwsza Ochotnicza Straż Pożarna usytuowana na Zamojszczyźnie, która mieściła się w nieistniejącym już budynku dawnej stajni kozackiej przy Nowej Bramie Lwowskiej. Zamość nawiedzało mnóstwo pożarów z powodu dość zwartej zabudowy drewnianej głównie Starego Miasta. Zgromadzone w bliskim sąsiedztwie budynki były łatwym celem szybko rozprzestrzeniającego się ognia. Zrodziła się wówczas myśl i chęć bronienia się przed żywiołem. Karol Kłosowski zebrał drużynę, ogłosił potrzebę zgłaszania się chętnych osób, które chciałyby właśnie przystąpić do tej zorganizowanej jednostki, by ratować zdrowie, życie i mienie mieszkańców Zamościa. Później pojawiły się pewne trudności, ponieważ należało wyposażyć straż ogniową w potrzebny sprzęt pożarniczy, ratowniczo-gaśniczy.
I.P.: Początki istnienia straży ogniowej, jak Pan powiedział, nie były łatwe. Jakim wówczas sprzętem dysponowała jednostka?
st. bryg. J. S. : Straż dysponowała następującym sprzętem: były wiadra, bosaki, beczki drewniane o małej pojemności wody, toporki strażackie, służące do usuwania przeszkód związanych z akcją. Strażacy byli wyposażeni w ubrania, które nie zabezpieczały w stu procentach przed ogniem, niezbyt chroniły ciało przed oparzeniami jak dzisiejsza odzież. Później w dwudziestoleciu międzywojennym jednostka stopniowo rozwijała się, były już ręczne sikawki, oczywiście napędzane siłą rak ludzkich, węże gaśnicze w ograniczonej ilości. Takie to były czasy. Środki przeznaczane na zakup sprzętu były ograniczone, pochodziły one ze składek, z zabaw, potańcówek, loterii fantowych. Stąd czerpano fundusze, aby zakupić brakujący sprzęt gaśniczy.
I. P.: Bez lokalnej społeczności trudno mówić o rozwoju jednostki, jakie było jej zaangażowanie w organizację struktur pożarniczych?
st. bryg. J. S: Zaangażowanie było bardzo widoczne. Chętni zgłaszali się na zasadzie wolontariatu, działali ochotniczo, ponieważ ci ludzie czuli potrzebę, aby wspomagać innych, którzy byli w potrzebie. Chcieli stworzyć takie warunki w przypadku zaistnienia jakiegokolwiek zagrożenia, aby mieszkający w Zamościu ludzie czuli się bezpiecznie, mogli liczyć na straż i skutecznie być przez nich ratowani.
I. P.: Jak bardzo zmieniła się praca strażaka w ciągu ostatnich lat?
st. bryg. J. S.: Praca strażaków zmieniła się bardzo na przestrzeni tych 140 lat. Szybki rozwój cywilizacyjny naszego kraju i świata, spowodował, że z biegiem lat wzrastały zagrożenia. Na początku był to tylko ogień, później wraz z postępem motoryzacyjnym dochodziło do wypadków drogowych, pojawiały się inne miejscowe zagrożenia. W ostatnich latach, jak sami doskonale wiecie i widzieliście w telewizji, strażacy nieraz pomagali zdejmować koty, które wdrapały się za wysoko na drzewa i bały się zejść, czy usuwali gniazda owadów błonkoskrzydłych (szerszeni, os). Działamy nawet w takim zakresie. Zadań nam przybywało i ciągle przybywa. Należy tutaj wspomnieć również o ratownictwie chemicznym, chemiczno-ekologicznym. Rozwój cywilizacyjny, gospodarczy, procesy technologiczne w zakładach przemysłowych, w których wykorzystywanych jest szereg substancji niebezpiecznych, niesie ze sobą ogromne ryzyko. Szkodliwe substancje mogą przedostać się do atmosfery i strażacy temu zapobiegają. Zagrożenia związane z transportem towarów niebezpiecznych typu ropopochodnego i innych chemikaliów. W dzisiejszej dobie jeździmy do takich zdarzeń. W przypadku sytuacji awaryjnych pomagamy i likwidujemy różnorodne zagrożenia. Istnieje ratownictwo wysokościowe, działające na wysokości czy w głębi, np. ktoś wpadnie do nieużytkowanej studni i potrzebna jest natychmiastowa pomoc lub zawiesi się na drzewie, przypadki dotyczące paralotniarzy, spadochroniarzy. Inne zdarzenia to katastrofy budowlane, wybuch gazu, na skutek którego budynek ulega zniszczeniu, trzeba go odgruzować, ratować tych, którzy pozostali pod gruzami. Dość szerokie spektrum działań, które spoczywa na barkach PSP.
I. P.: 4 maja w dzień imienin św. Floriana strażacy obchodzą Międzynarodowy Dzień Strażaka, który od 2003 r. jest ustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jako święto zawodowe. Jak w tym roku świętowali zamojscy strażacy?
st. bryg. J. S. : 4 maja to ustawowy Dzień Strażaka przypadający w dniu św. Floriana, który jest patronem strażaków. Świętujemy w tym roku z pewnym poślizgiem, ponieważ na 27 maja br. zaplanowaliśmy uroczyste obchody, jubileuszowe 140 -lecia powstania jednostki. Połączyliśmy je również z wojewódzkimi obchodami Dnia Strażaka. Strażacy z województwa lubelskiego zawodowi jak i ochotnicy świętowali razem w Zamościu na Rynku Wielkim. Uroczystości rozpoczęły się mszą św. w katedrze, po niej miał miejsce uroczysty apel, podczas którego były wręczane odznaczenia państwowe, resortowe i awanse na wyższe stopienie służbowe. Była wystawa sprzętu historycznego, nowoczesnego, parada samochodów i pojazdów pożarniczych. To był naprawdę bogaty program.
I. P.: Czego należy życzyć zamojskim strażakom?
st. bryg. J. S: Strażacy wyjeżdżają do akcji i wracają z nich. Życzymy, aby było tyle powrotów ile wyjazdów, ponieważ każdy wyjazd niesie ze sobą pewne ryzyko dla każdego strażaka. Jadąc do takiego zdarzenia, nie wiemy, z czym możemy się spotkać, z jakim zagrożeniami, czy wrócimy cało i zdrowo. Podejmując służbę w PSP, czy OSP trzeba się liczyć z takim ryzykiem, nawet z ryzykiem utraty zdrowia bądź życia. Każdy strażak, który chce pełnić służbę, składa ślubowanie, czyli tzw. rotę ślubowania, w której zawarte są słowa, że ratujemy życie, zdrowie i mienie nawet z narażeniem własnego. Życzymy sobie, żeby było jak najmniej wypadków wśród strażaków, żeby wszyscy wracali z akcji cali i zdrowi. Natomiast mieszkańcom, żeby w naszym regionie było bezpiecznie z jak najmniejszą liczbą zdarzeń, a sprzęt, którym dysponuje jednostka, służył przede wszystkim w celu doskonalenia zawodowego, w ćwiczeniach, w zawodach a nie w akcjach, w których tracą życie mieszkańcy Zamościa i okolic.
I. P. : Dziękuję za poświęcony czas i rozmowę.
st. bryg. J. S: Dziękuję.
Odwaga, męstwo i silna psychika w pracy strażaka
Wywiad z kpt. Leszkiem Wrzyszczem dowódcą trzeciej zmiany PSP w Zamościu
Maja Czuchaj: Czy każdy człowiek może zostać strażakiem, czy też musi spełniać pewne warunki?
kpt. Leszek Wrzyszcz: Kandydat, który chce zostać strażakiem, a jaki wiecie w służbie kandydackiej są panie i panowie, musi spełniać określone warunki. Czy każdy może nim zostać? Nie. Z tego tytułu, że osoba, która chce zostać strażakiem, musi mieć obywatelstwo polskie, następnie nie może być karana. Musi mieć wykształcenie średnie i pewne predyspozycje fizyczne, ponieważ kandydat zdaje egzamin sprawnościowy. Ponadto musi przejść badania lekarskie, które potwierdzą jego dobrą kondycję fizyczną i psychiczną. Osoba chcąca pracować w straży musi również przejść test psychologiczny. A przede wszystkim musi mieć powołanie. Jeśli spełni te wszystkie uwarunkowania, może zostać strażakiem.
M. Cz.: Co skłoniło Pana, aby zostać strażakiem?
kpt. L. W.: Jak byłem mały, to, chyba tak jak każdy chłopiec, chciałem zostać strażakiem. Natomiast służba, którą pełnię od osiemnastu lat, tak naprawdę zaczęła się wcześniej. Już jako nastolatek uczestniczyłem w zawodach strażackich, należałem do OSP. Natomiast później po ukończeniu szkoły, pojawiły się myśli dotyczące pracy w służbach mundurowych. Myślałem może bardziej o policji, o wojsku, również o straży, ale tak się złożyło, że złożyłem dokumenty i dostałem się do szkoły aspirantów w Częstochowie. Tak się potoczyły moje losy odnośnie służby w PSP.
M. Cz. : Jakie są najczęstsze przyczyny pożarów?
kpt. L. W.: Najczęstsze przyczyny pożarów spowodowane są brawurą i bezmyślnością człowieka. W sezonie wiosennym to najczęściej wypalanie traw. Częstą przyczyną są też wyładowania atmosferyczne. W sezonie grzewczym mamy dużo wyjazdów w związku z nieszczelnością przewodów kominowych. Nadmierne osadzanie się sadzy w kominach powoduje, że może się ona zapalić. Następną przyczyną są zwarcia instalacji elektrycznej. To są główne przyczyny pożarów.
M. Cz. : Na jakie niebezpieczeństwa są narażeni strażacy?
kpt. L. W.: Aby tych niebezpieczeństw było jak najmniej, strażacy muszą przestrzegać zasad bhp. Drugim zabezpieczeniem jest specjalna odzież chroniąca ciało przed oparzeniami. Niebezpieczeństwo tak naprawdę rozpoczyna się w momencie wyjazdu, strażacy jadą pojazdem uprzywilejowanym. Pojawia się niebezpieczeństwo, gdyż jedziemy szybko. Mogą zdarzyć się wypadki z udziałem wozu strażackiego. O bezpieczeństwo strażaków podczas akcji dbają dowódcy, którzy są przeszkoleni. Każdy kierujący akcją ma na uwadze bezpieczeństwo podwładnych. Niestety zdarzają się przypadki takich akcji, podczas których strażacy doznają uszczerbku na zdrowiu bądź tracą życie.
M. Cz. : Jakie cechy charakteru powinien mieć strażak?
kpt. L. W.: Strażak podejmujący służbę , tak jak wiecie, musi być odważny. Odwaga i męstwo to pierwsze atuty strażaka. Wiadomo, że strażak jest tylko człowiekiem, ma też swoją psychikę, poukładane zadania. Oprócz męstwa i odwagi na pewno ważne jest szybkie podejmowanie decyzji. Z uwagi na czynności, które wykonujemy, również silna psychika.
M. Cz. : Jaka była najtrudniejsza akcja, w której brał Pan udział?
kpt. L. W. : Odnośnie prowadzenia akcji ratowniczo-gaśniczej, a jestem od dłuższego czasu dowódcą, myślę , że każda akcja jest inna. Najgorsze są wyjazdy do wypadków związanych z udziałem dzieci. Dwa lata temu miał miejsce wypadek w miejscowości Sitaniec, doszło do potrącenia chłopca przez pijanego kierowcę. Takie zdarzenia najbardziej dotykają wewnętrznie strażaków i pozostają na długo.
M. Cz. Dziękuję za rozmowę i życzę, aby zamojska jednostka miała jak najmniej wyjazdów, a każdy strażak wracał z akcji .
kpt. L. W. : Dziękuję i zapraszam na zwiedzanie jednostki.